piątek, 25 stycznia 2013

Bardzo słodko


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki przerywnik od Nialler story, trochę uśmiechu, enjoy i komentujcie
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy pierwszy raz spotkałaś Niall'a i udało Ci się do niego przytulić byłaś pewna, że musisz mu coś powiedzieć. To co usłyszał pozostanie tylko między tobą i nim ale odchodząc wcisnęłaś mu w rękę fiszkę, nr 100 „I love you" dopisując swoje imię, nazwisko, twitter’a i numer telefonu. Niall postanowił spełnić twoje marzenie, które w pośpiechu wyszeptałaś mu wtedy, po koncercie, kiedy cudem załapałaś się na „Horan Hug”, poznaliście się lepiej, często rozmawialiście przez skype’a, ale pewnego dnia, kiedy kolejny raz wpadałaś w depresję, poprosiłaś, żeby przyleciał z Londynu, po prostu, żeby cię odwiedził. Nie miałaś nadziei, że to może się stać, a z tobą było coraz gorzej, traciłaś sens życia i nic dosłownie nic nie było dobrze. A wszystko przez problemy w twojej rodzinie. Cieszyłaś się, że choć dziś będąc sama w domu będziesz miała trochę spokoju.

Sobotni poranek wstałbyś później, jak zwykle z resztą, ale obudziło cię silne pukanie do drzwi, pies nawet nie wstał, jest sobota, jemu też się nie chciało, mama na studiach, ojciec w pracy, niesamowicie nie chciało Ci się otworzyć drzwi. Zwlokłaś się z łóżka w piżamie, przekręciłaś blokadę zamka, nacisnęłaś klamkę i taka zaspana zobaczyłaś słodkiego blondyna, ubranego w czerwoną bluzę i z uśmiechem mówiącego „ You look beautiful today”, spojrzałaś szybko w lustro zawieszone obok drzwi, zdając sobie sprawę, że stoisz przed Niall’em Horan’em w starej pidżamie w kwiatki od twojej nieżyjącej już cioci, masz na głowie kłaki zamiast włosów, a w ręce trzymasz ulubionego miśka. Spojrzałaś na Niall’a, znów na siebie w lustrze, znów na Niall’a. „ Goodmornig my Beauty, can I?”, zaskoczona wpuściłaś go do domu, zatrzymał się w kuchni
-          Wspomniałaś, że chcesz żebym przyleciał, więc jestem, masz jakieś problemy?
W tym właśnie momencie zdałaś sobie sprawę, że spełnia się twoje największe marzenie.
- Nie mogę w to uwierzyć to naprawdę ty?
- Ja prawdziwy ja – zaśmiał się Niall
Nie mogłaś już dłużej wytrzymać, łzy zaczęły lecieć Ci po policzkach, mocno przytuliłaś się do blondyna nie chcąc pamiętać o wszystkim tym co dzieje się w „prawdziwym” życiu, nie chciałaś by kiedykolwiek wypuścił Cię z tego uścisku.
- Hej [T.I.] tylko nie płacz – powiedział wyciarając łzy z twoich policzków i podając Ci chusteczkę. – Okey, no więc dziś jest ten dzień, w którym postanawiam spełnić to twoje marzenie, pamiętasz z tego koncertu.
„ Jak mogłabym kiedykolwiek zapomnieć” – pomyślałaś ale nic nie odpowiedziałaś.
- Dzisiaj będę twoim umilaczem czasu. To co zaczniemy od śniadania? Na co masz ochotę? Leć się ubrać a ja coś zrobię.
Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że twój psiak nie zareagował na Niall’a jak na wszystkich innych, po prostu usiadł i na niego patrzał, wiedziałaś co to znaczy, kiedy tylko chciałaś iść po rzeczy by się ubrać, kochane zwierzę podleciało do chłopaka niosąc w pysku swoją ulubioną zabawkę.
- Masz psa? Nie zauważyłem
- Bo dziś jest jakoś wyjątkowo grzeczny, normalnie już zjadłby Cię z zazdrości gdyby tylko zobaczył, że się do Ciebie przytuliłam – powiedziałaś z uśmiechem.
- Chyba nie rozumiem – ze zdziwioną miną odparł Niall jednocześnie głaszcząc psiaka po głowie
- Nie martw się to po prostu wyjątkowy pies. Idę się przebrać.. Yy co mam założyć? Masz jakiś plan na dziś ?
- Żadnych planów, jestem cały do Twojej dyspozycji – bezczelnie powiedział i zabrał się za szukanie czegoś w szafkach kuchennych
Otworzyłaś szafę, złapałaś ulubione jeansy i koszulkę z The Beatles, przebiegłaś przez cały dom, ponieważ łazienka była dokładnie na samym końcu, wzięłaś szybki prysznic, przebrałaś się i  z ręcznikiem na głowie weszłam do kuchni. Czekało na mnie śniadanie i były to naleśniki z dżemem.
-Nie wiem jaki lubisz, wziąłem wszystkie rodzaje jakie znalazłem w lodówce – odpowiedział na mój pytający wzrok kiedy zobaczyłam naleśniki i jego ze słoikiem powideł w ręku.
- Ale nie o to chodzi ja nawet nie umiem ugotować jajka a co dopiero naleśniki, dziękuję. – powiedziałaś zaskoczona jak nigdy dotąd
 Jeśli chodzi o gotowanie to nie byłaś w tym dobra, raz udało Ci się nawet spalić wodę co nie dawało najlepszej reputacji, a jeśli nie miałaś przepisu nie było co myśleć  o jakimkolwiek obiedzie. Dobrze, że niedaleko mieszka Twoja babcia zawsze mogłaś wpaść na obiad.
- Żaden wyczyn – powiedział z uśmiechem – to co, smacznego.
- Dziękuję – dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jak bardzo jesteś głodna, kończąc już drugiego naleśnika zdałaś sobie sprawę z tego, że wielki obżarciuch Niall Horan zamiast jeść parzy się na ciebie – ty nie jesz? – zapytałaś całkowicie zaskoczona
- Wiesz właściwie ..
„Co właściwie.. jakie właściwie „ pomyślałaś
- Ej, no co ty – szturchnęłaś go ręką i wstałaś podając talerz i widelec – No już, zajadaj, Niall Horan nie jest głodny jak to się mogło stać?  - zaśmiałaś się.
Teraz naleśniki zaczęły znikać w naprawdę szybkim tempie, ty już przy trzecim nie zjadłabyś niczego więcej, ale Niall Cię wyręczył w związku z czym z pełnego talerza nie został ani jeden naleśnik.
- Matko, ale się najadłem – powiedział uśmiechając się.
- Ja też. To co Kawa? Herbata? Kakao? Czekolada?
- A ty na co masz ochotę?
„Na Ciebie” pomyślałaś ale skoro byliście przyjaciółmi albo raczej wszystko na to wskazywało uśmiechnęłaś się i powiedziałaś:
- Herbata, zdecydowanie, a co potem robimy? – zabrałaś się do robienia herbaty, wyjęłaś ulubione kubki i chcąc zalać wodą herbatę zauważyłaś, że blondyn stoi tuż za tobą. Złapał Cię w talii i mocno przytulił.
- Nie mogłem o Tobie zapomnieć, od tamtego momentu, wtedy, nikt, żadna z fanek nie przytula jak ty, nikt, nigdy, nie mogłem zapomnieć zapachu twoich włosów, uśmiechu, tego co powiedziałaś, twoich ślicznych oczu. Od tamtego dnia wszystko się zmieniło, kiedy Cię spotkałem, pierwszy raz w życiu poczułem, coś takiego. Od początku wiedziałem, że to Ty, że ty jesteś Tą jedyną.
Obróciłaś się patrząc prosto w oczy blondyna, te niebieskie cudowne oczy, Ty też wiedziałaś, od tamtego dnia wiedziałaś, próbowałaś się zakochać w kimś innym a jakże, próbowałaś nie myśleć, próbowałaś traktować to wszystko jak przyjaźń i Niall nigdy nie mówił czegokolwiek co wskazywałoby na to, że z waszej znajomości będzie coś więcej. Rozmowy na Skype’ie zawsze były najprzyjemniejszą częścią każdego dnia ale nawet sama przed sobą bałaś się przyznać do tego co czujesz. Teraz nadszedł właśnie ten moment, kiedy mogłaś powiedzieć prawdę.
- Wiesz, ja zawsze się bałam, ale teraz mogę powiedzieć ci szczerze, że kiedy pierwszy raz Cię spotkałam nie wiedziałam jak będzie, dopiero kiedy Cię przytuliłam wszystko stało się dla mnie jasne, nikt, nigdy nie mógłby zastąpić twojego miejsca w moim sercu. To właśnie ..
Nie zdążyłaś skończyć, Niall namiętnie Cię pocałował, spojrzał prosto w oczy a ty skończyłaś swoje zdanie : Ty, kocham Cię wiesz.
- Ja Ciebie też – powiedział ujmując w dłonie twoją głowę i delikatnie cię całując we wciąż jeszcze mokre włosy.

Ten dzień był cudowny, jak żaden inny, spędziłaś go z kimś kogo naprawdę kochałaś, i nareszcie ktoś kochał Ciebie równie mocno. Kiedy na chwilkę wyszłaś z domu do babci, żeby zamówić obiad dla „ jeszcze jednej osoby, zobaczysz kto to będzie, nie tym razem to nie Ada, jasne, ale jakiś duży obiad, zrób i proszę nie mów nic rodzicom, jasne, będziemy o 14, dobrze, dobrze może być rosół, okey”. Twoja babcia troszkę zaskoczona zabrała się do roboty a ty wróciłaś do domu, zaledwie pięć minut od twojej babci, Niall’a zastałaś śpiącego na twoim łóżku, wyglądał słodko, bałaś się, że już niedługo ten dzień się skończy. Schyliłaś się, żeby pocałować śpiącego blondyna w głowę i właśnie wtedy otworzył oczy, przestraszona potknęłaś się i wpadłaś prosto w jego ramiona. Oboje zaczęliście się śmiać, usiadałaś na łóżku i ze smutkiem zapytałaś
- Ile jeszcze czasu nam zostało?
-Jakieś kilka godzin. Nie mogę dłużej zostać, zaczęły by się afery, w nocy mam samolot do Londynu.
-Odwiozę cię na lotnisko, koniecznie – łza spłynęła po twoim policzku. Niall przysunął się do Ciebie i mocno przytulił.
-Teraz będę już często przyjeżdżał wiesz, będzie dobrze, choć tu do mnie – pocałował Cię delikatnie, i z radością rozczochrał całe twoje włosy.
Śmialiście się cały czas, oglądaliście filmy, chodziliście po parku, wróciliście prosto na obiad u Twojej babci. Starowinka była bardzo zszokowana. Cieszyłaś się, że dziadek pojechał gdzieś tam, po coś tam, dzięki temu unikniesz kilku niemiłych pytań. Babcia załamując ręce, siadła naprzeciw was, uśmiechnęła się, i po chwili ze zdziwieniem zapytała „ [T.I.] czy to nie jest przypadkiem ten chłopak z tej grupy ty ich słuchasz, jak oni się nazywają, aa.. One Direction?”
- Babciu poznaj Niall’a, tego Niall’a, masz rację, jest on z tej grupy, One Direction.
-Good Morning
- Ale jak ty? Kiedy wy się spotkaliście? On przecież mówi po angielsku. Ah.. Zjedzmy obiad.
Od tego momentu wszystko poszło dobrze, było dużo śmiechu, dużo pomyłek językowych, dużo radości i dużo jedzenia.

Kiedy nadszedł moment rozstania pojechałaś wraz z Niall’em na lotnisko, odwiózł was wciąż oszołominy twój ojciec, został w samochodzie, kiedy ty poszłaś odprowadzić Niall’a. Oboje płakaliście. Na szczęście nie było żadnych fanek, była druga w nocy, wszyscy myśleli, że Niall jest w Lodynie, nikt nie wiedział o wycieczce do Polski, nawet chłopcy, i połowa jego znajomych już chciała go szukać.
Na pożegnanie zanim musiał cię zostawić, ostatni raz Cię pocałował, uśmiechnął się słodko i powiedział : Do zobaczenia niedługo.
Odwróciłaś się i odeszłaś, płacząc ale i mając nadzieję, że już niedługo wróci. Nie odpowiadałaś na żadne pytania. Weszłaś do domu, rzuciłaś się na łóżko i zasnęłaś.

Obudziło cię stukanie w szybę, podeszłaś do okna i zobaczyłaś blondyna pokazującego Ci, żebyś się ubrała i wyszła przed dom. Narzuciłaś na siebie jakiś gruby sweter i wybiegłaś z domu. Niemal wpadłaś wprost na Niall’a który uśmiechnął się i powiedział „ Mam to wszystko gdzieś, tęskniłem, nie mogłem odlecieć, leć ze mną, albo ja zostanę tutaj, nie chcę już nigdy Cię opuszczać, nie potrafiłe….” Przerwałaś mu całując i przytuliłaś się z radością, cały świat był teraz piękny.

Od tego momentu już się nie rozstawaliście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz